Od Max'a - Łąka... ale jaka?
Postanowiłem wybrać się na spacer i wyjść poza północno-zachodnie granice terytorium naszej watahy. Idąc, rozmyślałem o przemianie w wilka ziemi. Miałem taką moc, lecz jeszcze nie umiałem z niej korzystać, a że jedna wilczyca, która podobno tak umiała, odeszła, nie miał mnie kto nauczyć. Nawet Glimmer, która w dzieciństwie pomagała mi uczyć się mocy, powiedziała, że zmiana wcieleń jest dość skomplikowana i jeszcze sama jej nie opanowała.
Przemiana w wilka ziemi, jest to po prostu chwilowa zmiana, kiedy sierść staje się innego koloru i można władać jedynie żywiołem ziemi, ale z potrójną siłą. Nie jest to zamiana na zawsze, ale na np. kilka minut, w zależności od wilka.
- Chyba nigdy się tego nie nauczę... - Westchnąłem, mijając wielki głaz, wyznaczający granicę. Niedaleko, bo kilkaset metrów za nim, zobaczyłem piękną, zamgloną łąkę.
Kiedy tylko stanąłem łapą na trawie, doznałem przemiany w wilka ziemi.
Udało się! Moje marzenie w końcu zostało spełnione, teraz tylko pozostaje jedno pytanie, które nurtowało mnie przez drogę powrotną - jak nazwać tą łąkę? Może łąka Spełnionych Marzeń? Tak. To dobra nazwa. Kiedy już powiedziałem Gustawowi o łące, wyszedłem z jego jaskini, zagadał do mnie jakiś wilk:
- ...
< Kto dokończy? Ktokolwiek, plis! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!