Postanowiłem iść na Pustynię Duchów. Było tam ciepło i pusto. Wręcz idealne miejsce na rozmyślanie. Właśnie przysiadłem, aby móc zacząć to robić, kiedy nagle usłyszałem cichy i przyjemny dla ucha szum wody. Był za pustynią, która nie była zbyt rozległa, więc zacząłem biec na przełaj przez piaszczysty teren. Niestety, ponieważ nie jestem przyzwyczajony do tak wysokich temperatur, zmuszony byłem zaniechać dalszego biegu i zacząć wolno iść. Ponieważ i to nic nie dało i wciąż czułem się coraz gorzej, musiałem przystanąć. Po kilku minutach odpoczynku, znów zacząłem iść. Wszedłem pomiędzy drzewa, które rosły już na skraju pustyni i zobaczyłem krótką rzeczkę, wypływającą spod ziemi. Mógł to być jej fragment, ponieważ jeżeli wypływała spod ziemi, mogła też wpływać tam z powrotem.
Przysiadłem sobie i tutaj zacząłem rozmyślać, do chwili, kiedy obudziło się we mnie sumienie.
- A mogłem zatrzymać Sycylię! - Mówiłem do siebie. - Sycylię, Selenę i Harry'ego. Ich wszystkich mogłem zatrzymać, gdybym był lepszym ojcem i mężem.
Nerwowo złapałem jakiś kamień i wrzuciłem go do wody. Odszedłem szybko, zmierzając w stronę jaskini Gustawa i Ginewry.
- Witajcie. Jeżeli przejdzie się przez Pustynię Duchów, można znaleźć niewielki fragment pięknej rzeki. Nazywa się Rzeka Sumienia. - Powiedziałem.
- Dołączymy ją do terenów. - Odpowiedziała Ginewra, i wróciłem w tamto miejsce, by dokończyć krwawą bitwę z samym sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!