Ginewra wykryła u mnie szybki wzrost, podobnie jak u mojej kuzynki, Kyi, dlatego tak szybko dorosłyśmy. Pewnego dnia do mnie przyszła.
- Cześć! - Powiedziała.
- Hej, wejdź, śmiało. - Odparłam.
Moja jaskinia wyściełana była płatkami wiecznej róży. Była to roślina, która nigdy nie więdła, a jej płatki zawsze były świeże i pachnące.
- Widzę, że zaczynasz się urządzać. - Rzekła.
- Tak, na razie zebrałam tylko płatki, resztę muszę wymyślić.
- Fajnie to wygląda. Takie... w twoim stylu.
Zauważyła, że jaskinia jest ognistoruda.
- Gdzie znalazłaś takie skały?
- Leżały w Kanionie Zaplątania, a ojciec pomógł mi je przynieść. Czyż one nie wyglądają jak ogień piekielny?
- Tak, to też w twoim stylu. - Uśmiechnęła się.
- A jak tam twoja jaskinia?
- Jakoś idzie. - Westchnęła. - Pa!
- Na razie.
Wyszła z jaskini i udała się do swojej. Jeszcze jej nie widziałam, muszę ją kiedyś odwiedzić. Tymczasem do mojej jaskini niespodziewanie weszła Ysabeau.
< Ys? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!