środa, 19 marca 2014

Od Karen'a - Ten jeden odważny krok!

   No cóż, ze wspólnego tańca z Birdy wyszły nici, bo kiedy przybyliśmy na miejsce było już dawno po imprezie. Dziś, już prawie trzy tygodnie po jej zakończeniu, postanowiłem przyjść jej z wizytą. Stanąłem u progu jaskini.
 - Birdy? - Spytałem. - Jesteś?
 - Tak, wejdź Karen. - Odparł głos z jaskini.
 - Co robisz? - Zapytałem wchodząc.
 - Pakuję się. - Odparła.
 - Co? Jak to? Wyjeżdżasz? - Dopytywałem.
 - Postanowiłam... opuścić watahę.
 - Dlaczego? - Pytałem zszokowany jej decyzją.
 - Nic tu po mnie. - Szepnęła.
 - Birdy! - Próbowałem ją zatrzymać, na próżno.
 - Wybacz Karen, ale decyzja zapadła i nie chcę jej zmieniać. 
 - Nie! Nie pozwolę ci odejść!
 - Z jakiego powodu chcesz, abym została? - Dociekała.
 - Wiesz... - Byłem zakłopotany. - Jesteś dla mnie kimś więcej, niż tylko przyjaciółką. - Mówiąc to zbliżyłem pysk do jej i trąciłem nosem. Popatrzyłem jej w oczy, a następnie pocałowałem.
 - Wow... - Szepnęła niemal niesłyszalnie i z rumieńcem wyszła z jaskini. To było za wcześnie. Postanowiłem się komuś zwierzyć i wybrałem Garth'a.

< Garth? Pomóż Karen'owi zatrzymać Birdy w watasze! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!