Biegłem swoim tempem, szalenie ciekawy, co czeka tam na końcu. Wyprawa wymagała noclegu, spałem więc pod gwiazdami i nie przejmowałem się niczym. Następnego dnia znów wyruszyłem wzdłuż rzeki. Kiedy się skończyła, nie umiałem znaleźć odpowiedniego słowa, aby określić jak mi się to miejsce podoba.
- Wow... - Szepnąłem i pobiegłem z powrotem do Glimmer, ale teraz już bez nocowania, biegłem dzień i noc. No, i w końcu do niej dotarłem.
- Glimmer! - Krzyknąłem kiedy ją zobaczyłem.
- Peter? - Spytała. - Gdzie byłeś?
- Chodź. Muszę ci coś pokazać.
Znów biegliśmy bez wytchnienia i odpoczynku. Ślady moich łap były wszędzie. W końcu dotarliśmy do rozlewiska rzeki, a na jej końcu rozciągała się wspaniała kotlina.

- Nazwałem ją Zapomnianą Kotliną. Nikt tu nie przychodził od lat i to miejsce bije własnym rytmem.
< Glimmer? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!