środa, 1 stycznia 2014

Od Far'a - C.D. opowiadania Merkury ''Strach''

   Lastbreath'a dużo osób się bało. No, może oprócz Gustawa, Pattona i Ziry to ktoś by się jeszcze znalazł. Ja, mimo że o nim wiedziałem, nie byłem pochłonięty tymi wydarzeniami. Aż do dzisiaj, kiedy zagroził Merkury oraz mi.
   Zatrzymała się na łące, ja zahamowałem gwałtownie i wpadłem na nią. Wywaliliśmy się obydwoje, nasze serca wciąż waliły z przejęcia tą sprawą.
 - Mało brakowało... - Odezwałem się siadając na łące.
 - Tak... - Odrzekła Merkury z ulgą.
 - Merkury... - Szepnąłem cicho i wskazałem na czarny punkt w oddali. - Spójrz. 
 - To on. 
Basior, który dźwignął mi ciśnienie, szedł wolnym krokiem wzdłuż łąki i nagle stanął. Widział nas.
 - Cholera. - Szepnąłem. Wilk zaczął się zbliżać. Był parę metrów od nas, ale jego twarz była skryta w cieniu. 
 - Ta wojna będzie inna niż wszystkie. - Powiedział ledwo słyszalnie i ciągnął dalej. - Miejcie się na baczności, bo apokalipsa jest blisko.
Po tych słowach wszedł w las.
 - Apokalipsa? - Spytała Merkury.
 - Czyli... koniec. - Odpowiedziałem wpatrując się w znikającego w cieniu drzew basiora.
 - Widziałeś jego twarz? - Zapytała zmieniając temat.
 - Nie. A ty?
 - Też nie. Skrył się w cieniu.
Usłyszałem jego kroki, potem ucichły.
 - Już poszedł. - Rzekłem.
 - Uff... - Westchnęła Merkury. - Patrz, księżyc wychodzi zza chmur!
 - To znaczy, że go tu nie ma.
 - Jesteśmy bezpieczni. W końcu.
Księżyc oświetlił jej sierść, a ja czułem, że tonę w jej oczach. Nagle Merkury przerwała ciszę i powiedziała:

< Merkury, co mówiłaś? Lastbreath trochę nas nastraszył... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!