- Tak. Moją matką była Tear. - Zacząłem.
- Była? - Spytała Mejsi spuszczając na chwilę wzrok.
- Odeszła... Moją żoną była Alice, ale umarła przy porodzie. Moje dwie córeczki to Smithy i Smitty. Kocham je nad życie. Voodoo, Garden, Shaft, Lost i Gustaw to moje rodzeństwo. Miałem też siostrę Livi, ale również zmarła. Moim ojcem jest Greyback, a szwagrem Fearghal, szwagierki to Kanna, Tara, Ginger i Ginewra. Ich dzieci, to moi siostrzeńcy i siostrzenice. Ale to wszystko przybrana rodzina. Prawdziwej nigdy nie znałem...
- To smutne...
- Tak, to prawda. No a ty... Ty masz jakąś rodzinę? - Spytałem. Mejsi otworzyła już usta i miała wymawiać słowo, ale przerwała nam spadająca z nieba wilczyca. Powpadaliśmy na siebie i z wielkim śmiechem schodziliśmy. Wadera przedstawiła się. Miło było mieć kolejnych przyjaciół. Samica spytała, czy może wraz z nami zwiedzać watahę. Zgodziłem się chętnie. Kiedy szliśmy przez Las Czarnego Rumaka, natknęliśmy się na biało-czarnego basiora...
< Nightmare, dokończ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!