Mija kolejny dzień moich poszukiwań stałego ,,domu". Jak na razie mogłam liczyć na jakąś norę lub nocleg na parę dni. Nigdy od czasu rzeźni w mojej rodzinie nie miałam miejsca gdzie czułam się bezpiecznie, i nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam. Zawsze gdy o tym myślę zanoszę się płaczem. Gdy tak spacerowalam pochłonięta swoimi wspomnieniami uderzyłem w kogoś. Zachwiałam się i prawie spadłam z łap.
- Przepraszam. Ja... Zamyśliłam się...-powiedziałam zakłopotana. Przede mną stała młoda wilczyca o śnieżnobiałej sierści.
- Nic się nie stało.- powiedziała głosem anielicy.- Jestem Ginewra.- uśmiechnięta się ukazujać równo poukładane białe kły.
- Ja jestem Kiiyuko, ale w rodzinie mówili mi Melody. Nie wiesz przypadkiem gdzie jest najbliższa wataha ? Od dłuższego czasu szukam schronienia oraz towarzystwa.- odwzajemnilam uśmiech.
- Razem z moim mężem prowadzę Watahe Krwawe Wzgórze. Kiiyuko, może chciałabyś dołączyć?
- Dziękuję ! Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy ! - Krzyknelam i rzuciłam się jej na szyję. Byłam wniebowzięta !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!