
Próbowałam się ratować, lecz nie miałam siły wstać, a moja włócznia była zbyt daleko. Wadera pędziła jakby żądny krwi byk. Już miała wykonać ostateczny cios, gdy nagle jakiś czarny basior skoczył przede mnie i odepchnął wilczycę. Przerażona spróbowałam wstać. On mi pomógł. Dopiero wtedy zauważyłam, że to Fury. Poznałam go po pięknych oczach i tych plamkach na kręgosłupie.
- Dziękuję ci. - Szepnęłam. - Dziękuję za uratowanie życia i... za to, że jesteś. - Dodałam. Fury odpowiedział...
< Fury, co odpowiedziałeś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!