Straszna była ta wojna. Ja, pomocniczka i przewodniczka zmieniłam stanowisko - z pomocniczki na wojowniczkę, więc musiałam walczyć. Miałam przy sobie długą włócznię i nic więcej. Przedziurawiałam wilki na wylot, kaleczyłam je, wybijałam im oczy. Nagle wpadłam na wojowniczkę z tamtej watahy. Wbiła we mnie róg, co skończyło się krwotokiem. Upadłam kilka metrów od niej. Z szarżą pędziła na mnie. Tak wyglądała:
Próbowałam się ratować, lecz nie miałam siły wstać, a moja włócznia była zbyt daleko. Wadera pędziła jakby żądny krwi byk. Już miała wykonać ostateczny cios, gdy nagle jakiś czarny basior skoczył przede mnie i odepchnął wilczycę. Przerażona spróbowałam wstać. On mi pomógł. Dopiero wtedy zauważyłam, że to Fury. Poznałam go po pięknych oczach i tych plamkach na kręgosłupie.
- Dziękuję ci. - Szepnęłam. - Dziękuję za uratowanie życia i... za to, że jesteś. - Dodałam. Fury odpowiedział...
< Fury, co odpowiedziałeś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!