piątek, 23 sierpnia 2013

Od Gustawa - Drugie starcie wisi w powietrzu

Czy umarłem? Słyszałem jedynie szum, nic nie widziałem, a odczuwałem jedynie niewyobrażalny ból. Nagle czyjś kojący dotyk mnie uspokoił. Dał mi siłę. Postanowiłem spróbować otworzyć oczy. Przed sobą zobaczyłem nachylającą się Ginewrę. Kiedy zobaczyła, że żyję, pocałowała moje pokrwawione usta, a ja przytuliłem ją do siebie. 
- Żyje, powiedz wszystkim. - Zwróciła się do Breg'a. 
- Gdzie jestem? - Spytałem czując ból.
- W jaskini dla rannych. - Odpowiedziała.
- A Czarny Wilk? 
- Jest poraniony. Na szczęście znam lek, który może ci pomóc wrócić do zdrowia. Błyskawicznie. - Uśmiechnęła się i jeszcze raz mnie pocałowała. To było niesamowite. Rany były, ale stały się mniejsze, krwotok ustał, a ja poczułem znów siłę.
- Ginewra...
- Nie musisz dziękować. Leć pomóc watasze! - Krzyknęła. Wybiegłem na pole walki i natychmiast zabiłem wilka. Kilka następnych potem. Nie czułem żadnego bólu, jedynie dziękowałem w duchu Ginewrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!