piątek, 23 sierpnia 2013

Od Ziry - Ucieczka

Korzystając z zamieszania które stworzyła walka pomiędzy Gustawem a Czarnym Wilkiem zabiłam pierwszego lepszego wilka który był najbliżej mnie i skorzystałam z jego miecza przypiętego do pasa na jego brzucha przecinając liny. Wyszłam z jaskini i przywołałam duchy. Już miałam iść na pomoc Gustawowi jednak się powstrzymałam. "Jest na tyle mądrym i doświadczonym wilkiem by wiedzieć co robić" pomyślałam. Ruszyłam w stronę pola bitwy, a duchy leciały za mną i nade mną. Zobaczyłam Generała wrogiej watahy. Ruszyłam ku niemu. Chciałam się na kimś wyżyć. Kierowała mną złość, tylko złość. Skoczyłam na niego odpychając wilka który akurat z nim walczył. Zrobił unik i od razu na mnie natarł. Uskoczyłam w bok i ugryzłam go w brzuch. Poczułam smak ciepłej krwi. Tak dawno nie czułam tej cieczy w ustach. Brakowało mi tego...
Generał zawył cicho z bólu i przewrócił się na bok co spowodowało że puściłam. Skorzystał na tym i ugryzł mnie w szyje. Wyrwałam się z uścisku, jednak zostawił po sobie głęboką ranę. Piekło mnie to niesamowicie. Wezbrała we mnie wściekłość. Zaczęłam się trząść, aż w końcu zamieniłam się w furie. Skoczyłam na potężnego basiora ze zdwojoną siłą. Obydwoje się przewróciliśmy. Była to walka bez mocy,liczyły się tylko umiejętności walki. A jednak, ta walka przyniosła mi w pewnym razie ulgę. Wszystkie smutki, szczęścia dotychczasowe przeżycia znikły. Znowu poczułam się sobą, dawną Zirą która nie miała nikogo bliskiego, która służyła ojcu. I tą całą wściekłość przelałam na Generała. W końcu udało mi się dotrzeć do jego szyi. Wgryzłam się głębiej szukając tętnicy. Szarpał się niemiłosiernie. W końcu dosięgłam do mojego celu. Przegryzłam ją. Nie puszczałam dopóki nie upewniłam się że Generał nie żyje. Wtedy puściłam. W jednym momencie cała wściekłosć ze mnie wyparowała. Podczas walki nie zwracałam uwagi na ból w szyi. Teraz jednak odczuwałam go. Krew leciała z ran po kłach. Wokół ran miałam zlepioną krwią sierścią. Dopiero teraz zauważyłam że wilkiem który walczył z Generałem był... Ferri

(Ferri?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!