Przez cały czas próbowałam znaleźć Green'a na polu bitwy. Miałam ze sobą moją szpadę z tęczową rękojeścią. Natomiast sama szpada była biała. Odcinałam wilkom głowy, czasem wgryzałam się po prostu w ich szyje i smakowałam ciepłej krwi. Kiedy trochę wilków już ubyło, w oczy rzucił mi się Green, atakowany przez zbyt dużą grupę basiorów. Jako młody samiec gamma, musiał walczyć. Był w środku kręgu tworzonego przez basiory. Wzięłam rozbieg i wskoczyłam do kręgu.
- Cześć Green. - Powiedziałam raniąc dotkliwie jakiegoś wilka szpadą.
- Hej Tor. - Odpowiedział. Razem szybko i sprawnie rozprawiliśmy się z basiorami.
- Nic Ci nie jest? - Spytałam.
< Green, dokończ proszę. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!