niedziela, 18 sierpnia 2013

Od Valixy - Przygotowania

Rana się zagoiła . Jak o wspaniale znów latać po drzewach . Nie , nie byłam delikatna . Na czas nadejścia wojny stałam się nieufna i stawiająca na swoim . Gustaw pozwolił mi wziąźć udział w głównym ataku (pytałam się już) , jako jedna z niewielu samic . 
Postanowiłam że już czas iść do jaskini . 
- Valixy ! - zawołał Peter . 
- Tak ? - powiedziałam zatrzymując się .
- Yyy , jak przygotowania ? Gotowa ? Wszystko w pożądku ?
- Treningi mam już za sobą . Ale materialne przygotowania .. nie zaraz zacznę się przygotowywać . 
- Czyli co bierzesz ?
- Czy ty mnie nie znasz ?-zapytałam śmiejąc - Oczywiście moja czarna długa peleryna i torbę .
- Z czym ? 
- Ze wszystkim potrzebnym .Proszkiem do leczenia ran , zasłona dymna ,proszek usypiający , udawana śmierć .. 
- Co to ?-przerwał mi .
- Udawana śmierć to taki słoiczek z czerwoną mazią . Jeden łyk -pół godziny śmierci . Nie ważne , mogą cię nadziać , zgnieść itp ale ożywisz się i nie będziesz miał ran , ale tylko tych , które zostały zrobione ci podczas snu . 
-Dasz mi jeden ?
- Dam ci parę eliksirów . - powiedziałam i podałam mu w reklamówce 
- Dobrze , a gdzie broń ?
- Będzie ukryta pod peleryną . Dokładnie w pasie . Będzie kilka rodzajów mieczy , łuk , strzały itd ..a ty ?
- Podstawowe rzeczy każdego wojownika - powiedział uśmiechając się . 
- To ja idę powiedziałam i poszłam w stronę jaskini . 
-Pa ! - zawołał Peter i poszedł .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!