Zostałam uśpiona , kiedy siostra miała mi zakładać szwy i takie tam ...
Serce biło mi mocno , myśląc że tym razem Ginewra być może nie da rady .. Po dobrych dwóch godzinach otworzyłam oczy . Obok mnie siedziała Carla , patrząca w inną stronę . Podniosłam łapę i dotknęłam jej ...
-Hej mamo - powiedziała czule - Jak się czujesz ?- uśmiechnęłam się .
- Wszystko w normie . - powiedziałam i odchyliłam przykrycie .
Moja rana na brzuchu była zalepiona . Lekko pociągnęłam za to i obejrzałam dokładnie zaszyte miejsce . Potem je przykryłam i popatrzyłam na córkę .
- Jutro gdy wyjdę Ginewra da mi bandaż .
- Muszę przyznać . Rana wygląda nieciekawie .
- Zagoi się - mówiłam cieplej .
Mój wzrok wtopił się w okno ... Krople deszczu spadały i rozbijały się o twardą ziemię .
- Może i tak , ale to już droga rana w tym miejscu - zaczęła - Do końca życia zostanie ci blizna .
- Może tak , może nie ... Nie rozmawiajmy o przyszłości , lepiej zatopmy się w teraźniejszości .
< Carla ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!