Kiedy Gustaw dowiedział się, że jego dzieci są z Theą, wysłał swoich braci, by wszystkich odnaleźli. Młodzi walczyli pod czujnym okiem Fearghala, który niedawno awansował na generała. Thei nie umieliśmy znaleźć, więc zaczęliśmy nawoływać. Zapuściliśmy się w głąb puszczy i wreszcie ją znaleźliśmy.
- Thea! Wszystko ok? - Spytałem podbiegając.
- Jasne. Coś się stało? - Zapytała.
- Nie umieliśmy cię znaleźć...
- A co z dziećmi?
- Są bezpieczni.
- To dobrze.
- Właściwie, jak to się stało, że spuściłaś je z oka?
- Tyle wilków chciało nas zaatakować, musiałam je bronić. Widocznie czmychnęli przed którymś z wilków. Byli na prawdę ogromni...
- Ok. - Odpowiedziałem. Na tym zakończyliśmy rozmowę i udaliśmy się na wojnę. Podczas drogi rozmawialiśmy...
- Thea, Gustaw kazał przekazać, że nie będziesz potrzebna na pojedynku alf. Czarny Wilk mówi w naszym języku, a nawet jeśli by nie mówił całkowicie po naszemu, to i tam Gustaw zna ten język.
- Ok. - Odpowiedziała. Doszliśmy do pola bitwy i znów wskoczyliśmy znów w wir walki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!