Tą mądrą wypowiedź usłyszałem od Patton'a. Chciałem dobiec do tej pełni szczęścia, by potem móc czerpać z niej radość na każdy nowy poranek. Moja droga była dość wyboista, ponieważ prowadziła przez serce pewnej wadery, która chyba nie pałała do mnie żadnymi niewymownymi uczuciami. Po prostu się spotkaliśmy, ja oniemiałem, ale ona była twarda niczym skała.
- Witam. - Powiedziałem, i skłoniłem się lekko.
- Cześć, nigdy cię tu wcześniej nie widziałam. - Powiedziała.
- Mam na imię Nero. Jestem nowy. A ty, jakie imię nosisz?
- Riven. - Odparła.
- Hmm... Czyli rozdarta. Intrygujące... - Szepnąłem.
- Czy ja wiem... - Zgasiła mnie wadera.
- Zatem, Riven, mogłabyś mnie oprowadzić po terenach? Uważam, iż już od godziny chodzę w kółko, a wszystkie wilki, które oprowadzają nowych, pochowały się przede mną. - Zaśmiałem się.
< Riven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!