- Moje pełne imię brzmi Emily, ale przyjaciele i rodzina mówią na mnie Em. - odparłam.
- Aha. W takim razie...musisz pochodzić z familii, w której niedawno kilka wilków popełniło samobójstwo - stwierdziła.
- Owszem, moje dwie babcie i dziadek, ale prawie w ogóle ich nie poznałam, więc za nimi nie tęsknię. - odrzekłam.
- Miałaś szczęście. - odrzekła.
- W pewnym sensie. Możemy już zmienić temat? - zapytałam.
- Jasne, a na przykład na jaki?
- Nie wiem, ale na pewno jakiś weselszy.
Sacha zastanowiła się chwilę, po czym zaproponowała:
- A może przeszłybyśmy się gdzieś i lepiej poznały?
- Jestem za. Dokąd?
- Na Wiecznie Zimowy Szczyt.
- Chętnie. To jedno z moich ulubionych miejsc.
<Sacha, kontynuuj, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!