Walka stawała się coraz trudniejsza . Walczyłem na wzgórzu i w końcu musiałem zacząć schodzić cały czas się broniąc . W pewnym momencie dostrzegłem okazję . Jeden z wilków odsłonił brzuch a ja wbiłem tam sztylet . Gdy to uczyniłem wilk rozpłynął się w powietrzu a na mnie skoczył kolejny . Ten trafił idealnie na drugie ostrze a trzeciego z napastników ugryzłem w gardło . Padłem na ziemię zmęczony ale dumny z siebie .
-Jeszcze nie widziałam żeby ktoś tak zmęczył się walką . - Zażartowała Mond .
-A ja nie widziałem żeby ktoś tak bardzo cieszył się z trafienia w 10 punktów . - Odpowiedziałem żartem na żart - Gdybym miał łuk poszło by mi to trochę prościej .
-Przecież łuk nie nadaję się na taki dystans .
-Już walczyłem łukiem w takich warunkach . Zapytaj się Luxia jeżeli mi nie wierzysz .
Podniosłem się , wróciłem na wzgórze i usiadłem w cieniu drzewa . Po chwili Mond przysiadła się do mnie przerywając ciszę .
<Mond ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!