niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Gustawa - C.D. opowiadania Rebecki ''Jak dotarłam do watahy''

Uśmiechnąłem się łagodnie do wadery, a po chwili mój wzrok padł na Bandit'a.
 - Dziękuję, że ją przyprowadziłeś. Możesz już iść. - Powiedziałem, a basior wyszedł, rzucając waderze jedno, krótkie słowo:
 - Powodzenia... - Szepnął niemal niesłyszalnie i opuścił jaskinię.
 - Kim chciałabyś zostać? - Zapytałem.
 - Wojowniczką i nauczycielką walki.
 - Masz szczęście, gdyż jedna pozycja na nauczycielkę walki kilka minut temu się zwolniła. - Rzekłem. - Jakie posiadasz żywioły?
 - Wodę oraz Czas.
 - A moce?
 - Mam ich siedem. Telepatia, czytanie w myślach, manipulacja i panowanie nad wodą, zmiana stanu jej skupienia, zatrzymywanie czasu, odczytywanie uczuć. 
 - W jakim jesteś wieku?
 - Mam za sobą cztery lata.
 - Tak, wiem... To głupie tak się wypytywać, ale na tym polega moja praca. - Uśmiechnąłem się.
 - Co ciekawe, nie pytacie mnie o moją historię...
 - To pytanie zadajemy nieco później... A skąd pochodzisz?
 - Z Korei.
 - Jakie rzeczy, zjawiska... Albo w sumie, możemy krócej. Co lubisz?
 - Deszcz, śnieg, grad, niepogodę, noc, samotność, niezależność, wolność.
 - Może chciałabyś zostać meteorologiem? - Zażartowałem. A czego nie lubisz?
 - Wygrzewać się w słońcu, fałszywych wilków, wychowywania szczeniąt niezdolnych do samodzielnego myślenia a wyłącznie do walki.
 - Wiesz, to bardzo ciekawe! - Pochwaliła Ginewra.
 - Witamy cię w naszym stadzie! - Zawołaliśmy jednocześnie.
 - Możesz sobie wybrać dowolnego wilka, który cię oprowadzi. - Dodałem.

< Rebecca? Sorry, że tak długo... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!