Carla wydawał się spoko. Podniosła się z komicznej pozycji. Według mnie dobrze walczyła, jak na waderę.
-Nieźle walczysz.-powiedziałem.
-Oj, ty też dajesz czadu.-pochwaliłam.
-Świetnie, to co teraz?-zapytałem. Carla pomyślała. Wzięła głęboki oddech.
-Wyścigi.-powiedziała z uśmiechem. Szczerze nie byłem za szybki, ale cóż.
-Okey.
Stanęliśmy na mecie. Carla była gotowa, ja również. Ruszyliśmy na komendę start. Oczywiście ja się wywróciłem, a Carla wygrała. Podniosłem się. Całą twarz miałem w błocie. Carla zaczęła się śmiać, tak, że sama wylądowała w błocie. Czułem się wspaniale. Miałem nadzieję, że w Carli zyskałem koleżankę. Wydawała się naprawdę spoko.
Carla wstała.
< Carla? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!