- Ile będzie basiorów, a ile samic? - Spytała Lili.
- Jedna wadera i dwa basiory. - Odpowiedzieliśmy chórem.
- Podobni do was? - Zagadnął Garth.
- Jeden ma być brązowy, drugi jasnobrązowy, a trzeci szary, skrzydlaty.
- Skrzydlaty? - Zdziwili się.
- Tak. Będzie posiadał skrzydła, prawdopodobnie odziedziczy to po mojej matce. - Rzekłem. Modliłem się w duchu, aby nie zaczęli tego tematu.
- A wy zdecydowaliście się na szczeniaki? - Spytała Kate, wyczuwając o co mi chodzi i zmieniając szybko temat rozmowy.
- Myśleliśmy... - Zaczął Garth.
- Ale doszliśmy do wniosku, że nie. - Zakończyła Lili.
- Nie do końca podoba nam się ten temat... - Westchnął Garth.
- Okej. To pogadajmy o czymś innym. - Uśmiechnąłem się.
- Więc, jak zamierzacie nazwać swe dzieci? - Zapytała Lili.
- Destra to będzie brązowa wadera, Loran, szary skrzydlaty basior, a Sugar ten jasnobrązowy. - Rzekła Kate.
- Jak podzieliliście się imionami?
- Kate chciała koniecznie mieć Loran'a, a ja chciałem Sugar'a. Destra wzięła się stąd, że obydwóm nam przyśniło się to imię... - Powiedziałem.
< Lili? Garth? Jak chcecie, to dokończcie. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!