Nie wiem, czemu, ale zapragnęłam się gdzieś przejść. Etan był na polowaniu. Było ciemno, ale cóż miałam dobry węch.
Ruszyłam przed siebie. Nagle kogoś wyczułam, ale nie mogłam go dostrzec.
-Kto tu jest?-zapytałam głośno i z lekką obawą w głosie. Cisza.
-Wiem, że tu jesteś czuję cię.-powiedziałam głośniej i śmielej, ale byłam lekko przerażona. Ktoś głośno westchnął. Moim oczom ukazał się wilk, o tajemniczym spojrzeniu i mrocznej aurze.
-Wyczułaś mnie? Hmm... Masz dobry węch.-powiedział . -Ach, no tak. Whitney, słyszałem o tobie. Podobno masz dobry węch.
-Tak, ale za to ja o tobie nie słyszałam.-odparłam. Wilk kiwnął łbem.
-Signal.-powiedział. -A teraz powiec mi co tu robisz?
-Idę na spacer....
-Tak, ale jest tu niebezpiecznie. Szczególnie dla wadery w ciązy.-powiedział. Popatrzyłam na niego.
-A ty kim jesteś?-spytałam z nieudawaną irytacją w głosie. -Że masz prawo tu przebywać?
-Ja, ja jestem strażnikiem nocnym.
<Signal, co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!