Wyszłam dziś z zamiarem udania się na Słoneczną Polanę w celu pozbierania kwiatów, takich jak róże i jaskry, których wszędzie rosło mnóstwo w pełnym rozkwicie wiosny. Kiedy już dotarłam na łąkę, zauważyłam jakąś brązową waderę z kręconymi i ładnie uczesanymi włosami. Na moje złote oko, miała jakieś dziesięć, albo jedenaście lat. Poszłam się przywitać.
- Dzień dobry. - Powiedziałam. - Mam na imię Omega.
- Witaj. - Odparła dźwięcznym, melodyjnym głosem. - Ja jestem Rose.
- Przyszłaś zbierać tutaj kwiaty?
- Nie. Po prostu odpocząć i posiedzieć wśród tych pięknych roślin. A ty?
- Ja przybyłam tutaj, aby zrobić sobie bukiet z czerwonych róż i żółtych jaskrów.
- Mogę ci pomóc przy zbieraniu, jeżeli masz taką ochotę. - Zaoferowała się.
- Pewnie! To bardzo miło z twojej strony!
Podczas zrywania tych pachnących, kruchych, małych i delikatnych roślinek, rozmawiałyśmy w najlepsze.
- Co lubisz? - Spytała Rose.
- Kwiaty, drzewa, wszystko, co związane z naturą, walkę. A ty? - Odparłam.
- Miłość i swą rodzinę. Jakie są twoje żywioły oraz moce.
- Moje żywioły to Ziemia, Muzyka i Pogoda. A moce to rozmawianie ze zwierzętami, przyśpieszanie wzrostu roślin, rozmawianie z nimi, zamiana siebie lub innych w roślinę, zabijanie wzrokiem, mówienie po ludzku, sprowadzanie deszczu, burzy i śniegu, albo deszczu ze śniegiem oraz telepatia. A jakie są twoje żywioły i moce?
< Rose, kontynuuj >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!