Pewnego dnia wybrałem się na polowanie . Postanowiłem zapolować na coś czego dawno nie jadłem . Moim priorytetem była sarna . Najlepiej młoda bo po co więcej dla jednego wilka . Wybrałem się do Lasu Czarnego Rumaka aby złapać moje wymarzone śniadanie . Po długich poszukiwaniach udało mi się coś wywęszyć . Znalazłem też świeże ślady sarny które prowadziły na polanę . Podszedłem pod wiatr aby zwierze mnie nie wyczuło . Wyglądało na zdrowy okaz . Już się rozmarzyłem o tym jak będzie smakować jej mięso . Naszykowałem się do skoku ... już byłem idealnie ustawiony i miałem zaatakować gdy moje uszy przeszył okropny huk . Sarna padła martwa z wielką dziurą w gardle . Kula mało co nie trafiła mnie w łeb . Gdybym się nie schylił człowiek mógł by być z siebie dumny ... ubił by dwa zwierzęta jednym strzałem . I nagle go zobaczyłem . Z krzaków wyszedł dobrze zbudowany mężczyzna z karabinem snajperskim na ramieniu . Jeszcze dym szedł z lufy a na jego twarzy widniał uśmiech . Był bardzo zadowolony czego nie można było powiedzieć o mnie . Nie dość że zabił mi śniadanie to jeszcze mógł odstrzelić mi łeb . Jednak była rzecz która jeszcze bardziej mnie wkurzyła . Myśliwy trzymał na smyczy mojego znajomego . Był to pis który pomógł mi uciec z niewoli . Postanowiłem mu pomóc . Myśliwy wziął zdobycz na ręce , przerzucił ją sobie przez ramię i ruszył pogwizdując . Ja poszedłem za nimi .
-Ej ... Mik ... - Powiedziałem trzymając się w bezpiecznej odległości
-Darkness ? To ty ?
-Tak ...
-Co ty tu robisz ?
-Twój pan zabrał mi śniadanie ... zamierzam je odzyskać .
-Chyba nie chcesz go ... zabić ?
-Jeżeli nie będę miał wyboru to go zabiję .
Psu chyba to się nie spodobało .
-Nie lubię go ale nie pozwolę ci go zabić .
-Znasz moje moce . Nie chcę używać tego przeciwko tobie .
-A uwolnisz mnie ? -Zapytał próbując wyrwać się z obroży
-Jasne ... - Powiedziałem i zacząłem obchodzić myśliwego .
Wdrapałem się na lekko powalone drzewo i dostrzegłem okazję . Wyskoczyłem z krzaków jednak myśliwy nie dał się zaskoczyć . Wyjął nóż i wbił mi go w bok . Stanąłem przed nim . Patrzyłem mu w oczy a w nich widziałem zawziętość i wściekłość . Nie czekałem długo . Szybko wyskoczyłem i zabawiłem się w ... w myśliwego . Wygryzłem mu taką samą dziurę w gardle jaką on zrobił tej sarnie . Człowiek upadł na ziemię a jego broń wyrzuciłem w krzaki . Po tym wszystkim uwolniłem mojego kolegę z obroży . Wziąłem sarnę na grzbiet i wróciłem do jaskini .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!