Trwały Święta Wielkiej Nocy. Skorzystałam z zaproszenia Kiby, ponieważ wiedziałam, że razem możemy się jakoś pośmiać i pogadać, a osobno, mielibyśmy obydwoje straszne święta. Zaczęliśmy rozmawiać na temat koncertów.
- Ale zostajesz w zespole, prawda? - Zapytałam.
- Tak, tak. Tylko że to się robi nudne. - Odpowiedział.
- Przecież co pełnię mamy Północne Wycie. - Zauważyłam.
- To fakt, ale poza tym, nic nie robimy. - Odparł.
- Jestem pewna, że kiedy Blue wróci, coś zorganizuje.
- A masz jakiś pomysł na koncert? A może pomysły?
- Tak, mam ich wiele. Na przykład na pożegnanie każdej pory roku, święta, urodziny, zakończenia i początki wojen... - Wymieniłam.
- Wtedy nigdy by się nam nie nudziło. - Zauważył Kiba.
- No właśnie! - Przytaknęłam. - To by było super!
- Trzeba poprosić Blue, jak tylko wróci, by się tym zajęła. - Zarządził Kiba.
- Tak. Ale w niepełnym składzie nie mamy takiej mocy...
- No racja. Brak nam klawiszowca oraz perkusisty. Musimy coś z tym zrobić!
- A co byś chciał z tym zrobić? To nie od nas zależy...
< Kiba? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!