- Aj! - Zawołałam, budząc się w środku nocy. Mój wrzask obudził Humphrey'a, który spojrzał na mnie opiekuńczym wzrokiem.
- Co się dzieje? - Spytał. - Coś cię boli?
- Brzuch. - Odpowiedziałam, kuląc się.
- Chodź, odprowadzę cię do Ginewry. - Rzekł.
- Nie musisz. Sama pójdę. - Odparłam, wspierając się na jego ramieniu i wstając.
- Na pewno? - Zapytał i popatrzył na mnie spojrzeniem pełnym obawy i przenikliwości.
- Tak. - Odparłam stanowczo i popędziłam jak strzała do alfy. Siedziała przed jaskinią, bawiąc się jakimiś kamykami.
- Kate? - Podniosła się, widząc, że nadbiegam. - Co cię tu sprowadza?
- Nasilający się ból brzucha. - Odparłam ciężko.
- Wejdźmy do środka. - Rzekła.
Przeprowadziła jakieś badania, po których stwierdziła, że...
- Jesteś w ciąży.
- Co?! - Zapytałam z wybałuszonymi oczami.
- Tak. Masz już jeden dzień za sobą. - Uśmiechnęła się.
- A ile będzie szczeniąt? - Zapytałam z uśmiechem.
- Dwa lub trzy. Jeśli trzy, to dwa basiory i wadera, jeśli dwa, to basior i wadera.
- Dziękuję. - Szepnęłam i wypadłam z jaskini.
Natychmiast pobiegłam, by powiedzieć to Humphrey'owi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!