Uśmiechnąłem się do nauczycielki.
- A będziemy iść czy lecieć? - Spytałem.
- To lekce latania, więc prawdopodobnie będziemy lecieć. - Odpowiedziała.
Wznieśliśmy się w górę już po kilku minutach. Pochód prowadziła Sheere, a ja byłem tuż obok. Rozmawialiśmy.
- Wie pani, że jutro będę dorosły? - Spytałem.
- Tak, wiem. - Odparła uśmiechnięta.
- Chciałem też panią o czymś ważnym poinformować.
- Słucham więc.
- Po tej lekcji idę do domu. Odbierze mnie Feel.
- Rozumiem. Zwalniałeś się u Amber?
- Owszem.
Po krótkiej lekcji latania wśród pól [podczas niej zauważyliśmy Sybillę], ujrzałem Feel'a, który czekał na mnie u jego granic. Wylądowałem i poszedłem się jeszcze pożegnać z przyjaciółmi, oni zaś rozmawiali:
- Sheere... Kończysz teraz? - Spytał.
- Tak. Czemu pytasz?
- Chciałbym cię zabrać na spacer...
- Kiedy?
- Odprowadzę młodego do domu i, oczywiście jeżeli się zgodzisz, wpadnę po ciebie do twojej jaskini. - Rzekł.
< Sheere? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!