Parsknąłem śmiechem.
- A niby z kim? - Zapytałem, tłumiąc śmiech.
- Nie wiem. Może masz kogoś na oku?
- Ta, jasne. A świnie latają.
- Wszystko możliwe.
- A wracając do tematu twej sierści, to ty masz więcej uroku osobistego. - Powiedziałem. - Nie przejmuj się swoim umaszczeniem, może ten wielki szczęściarz pokocha cię nie tylko za charakter, ale i za ten niesamowity znak szczególny.
- Tak myślisz? - Spytała z nadzieją.
- Pewnie.
- Dzięki za słowa wsparcia, braciszku.
- Ależ proszę, kochana. - Uśmiechnąłem się.
Obydwoje zostaliśmy obdarzeni sobą nawzajem, po to, by się wspierać w tego typu chwilach. Dzięki tej pogawędce, staliśmy się jeszcze większymi optymistami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!