Żyło mi się cudownie ... co dzień budziły mnie dzieci , Luxio chodził na polowanie a ja praktycznie nic nie musiałam robić . Pewnego dnia gdy dzieci były w an lekcjach a mój partner an treningu wybrałam się na spacer . Spotkałam na nim Whitney jakiej jeszcze nie widziałam . Była strasznie zmęczona .
-Hej ! - Krzyknęłam podchodząc do niej .
-Cześć ...
-A co ci się stało ? Czemu jesteś taka zmęczona ?
-Dzieci , nauka walki i od czasu do czasu dojdą mi polowania . Trochę mnie to przerasta ale daję radę . - Powiedziała z uśmiechem
-Podziwiam cię ... ja mam trochę łatwiej .
-Tak ?
-Mhm ... Co dziennie Luxio chodzi na polowania i odbiera dzieci z lekcji . Na mojej głowie spoczywają tylko polowania grupowe i sprzątanie jaskini Dzieci zajmują nawet każdą wolną chwilkę mojego partnera a ja mogę odpoczywać .
Po tej rozmowie rozeszłyśmy się a mnie zaczęła dręczyć jedna myśl : Czy jestem dobrą matką . Postanowiłam się o to zapytać Luxia i tak też zrobiłam ...
-Luxio ... mam do ciebie pytanie . -Zaczęłam gdy dzieci już usnęły .
-Słucham ...
-Czy według ciebie jestem dobrą matką ?
-Oczywiście że tak ...popatrz tylko na nie . - Powiedział odsłaniając dwa małe kłębi wtulone w jego sierść . Lepszej matki nie mogły sobie wymarzyć .
Po tych słowach wszystko we mnie ucichło , pocałowałam mojego partnera i położyłam się obok niego i naszych dzieci .
-Jutro ja idę zapolować . - Stwierdziłam usypiając .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!