Niektórzy mężczyźni uciekali z domów wraz z kobietami i dziećmi. Wykonywałem rozkazy Gustawa - zostawiałem wszystkie panie z ich pociechami, ale wszystkich innych przedstawicieli ich gatunku, automatycznie zabijałem. Ich krew nie była zdrowa ani smaczna, więc nie wypijałem jej zbyt wiele. Zupełnie nagle zaskoczyła mnie Keri.
- Hmm... Widzę, że delektujesz się smakiem ludzkiej krwi. - Rzekła, skacząc do gardła jednemu z ludzi i zabijając go.
- Nie delektuję się nim. Ma okropny smak. - Skrzywiłem się.
- Nie narzekaj. Ty przynajmniej skaczesz na młodych. Ja przed chwilką zabiłam starego z siwą brodą. Jego krew była chyba przeterminowana.
W tej chwili ktoś podniósł ku Keri broń. Po chwili już nie żył.
- Nie gadaj tyle, tylko walcz! - Krzyknąłem, zabijając następnego człowieka.
< Keri? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!