Miałem coś ważnego do zrobienia. Zostało mi dziesięć minut czasu. Otóż członkowie Watahy Sztyletu Zagłady gdzieś zaginęli, a ja podjąłem się pomocy w ich poszukiwaniu. Nie wiadomo, być może zostali zabici i wataha przestanie istnieć, jednak od czasu, kiedy pomogli nam na wojnie, żyliśmy w zgodzie. Właśnie kiedy miałem zamiar się zbierać, Charlie mnie zagadał.
- A'psik to twój przyjaciel, prawda? - Spytałem.
- Owszem. - Odpowiedział Charlie.
- Jeżeli chciałby pomagać w remontach jaskiń, musiałby być pełnoprawnym członkiem naszej watahy.
- Czyli musiałby do nas dołączyć.
- Tak. Dodatkowo, u nas wszystko jest za darmo, więc to ''bez opłat i haczyków'' jest zbyteczne.
- A kim musiałby być?
- Budowlańcem, a może również architektem. - Odpowiedziałem.
< Charlie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!