- Ja też z chęcią tam pójdę. - Odpowiedziałam nieśmiało. Wilki żwawo ruszyły w stronę Wodnego Serca, ja zamykałam pochód idąc spokojnie na końcu. Nigdzie mi się nie śpieszyło. Nie lubiłam takiego tłoku, więc trzymałam się z tyłu i nie uczestniczyłam w rozmowach szczeniąt. W uszach miałam słuchawki i słuchałam tych cichszych piosenek Linkin Park oraz innych wykonawców, już raczej pop'owych. Dostałam słuchawki od rodziców, tak jak i Glory, Flower, Harry, Thomas, no i Ambrela. Z tym, że ona wyrzuciła swój prezent i z nienawiścią spojrzała na nas, a my ja głupi cieszyliśmy się z takiego sprzętu. Nagle czyiś krzyk wyrwał mnie z zadumy.
- Omega, chodź! - To był Siraj. Wszyscy byli już bardzo daleko. Westchnęłam i dobiegłam do reszty.
- Gdzieś ty się znów włóczyła? - Zapytał Glory.
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Dobra, mniejsza o to. - Mówiła... Flower?
- Flower? Kiedy przyszłaś?
- Niedawno. - Odparł Hazael.
- Idziemy czy nie? - Pytała Sheere.
- Racja, chodźmy, bo tracimy czas! - Odpowiedziała Talestia.
< Talestia, Sheere, Hazael, Siraj? Niech ktoś z was da potem Flower dokończyć >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!