Już od 2 dni siedzę nad tym jeziorkiem, odkąd " to się stało" . Była ona straszna .Zaczęłam lać łzy ,ale kiedy zobaczyłam że Bregy biegnie otarłam je .
- Valixy ? - zawołał -Valixy co się dzieje ?
- Nic - powiedziałam głosem który zdradził że płakałam .
- Martwię się o ciebie .O co chodzi ? Czy coś się stało ?
- Stało się.
- Co ?
- Spotkałam się znów w oko , w oko z Devilem - tym mordercą .
- Nie bój się , co było dalej ?
- Wienc poszłam do lasu , gdzie całkiem przypadkiem spotkałam go . Ze złym uśmiechem chciał zemsty . Wbił mi zatruty miecz w brzuch . Buchłam na ziemię i mdlałam . Zdawało się że umiera...
- czemu masz jeszcze miecz w brzuchu ?
- Nie mogę go wyciągnąć ... więc prawie umierałam . Poczułam że spadam . obudziłam sie u rysia . Uciekłam ,ale znowu spotkałam Devila . on zdziwiony zaczyna mnie kopać . Zdołałam znowu uciec . Dobiegłam tu i tak tu siedzę ... Na tej krwi ...Nie no ! Zostałam po raz kolejny upokozona przez niego !
W tej własnie chwil mąż zobaczył pod głazem krew . Dużo krwi . A mi się znowu zachciało płakać , ale się powstrzymałam .
< Bregy ?Co było dalej ? dokończ proszę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!