wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Hekate - C.D. opowiadania Alby ''Dzień za dniem, płyną powoli''

   Spojrzałam na Albę smutnym i zakłopotanym wzrokiem. Nie umiałam jej pomóc, bo przecież nigdy nie miałam szczeniaków. I nie planuję, mimo że bardzo je kocham i lubię z nimi przebywać, jestem nawet opiekunką. Tak, jestem. Wróciłam na stanowisko, kiedy pojawiła się taka możliwość.
 - Nie mogę ci pomóc. - Westchnęłam.
 - Szkoda, bo na prawdę mam tego dosyć. - Odpowiedziała.
 - Cóż, takie jest koło życia. - Rzekłam.
 - Wiem. Ale ty go dalej nie toczysz.
 - Chcesz przez to powiedzieć, że nie mam dzieci ani partnera, prawda?
 - Powiedzmy. - Odparła zmieszana. - Wiem, nie powinnam, przepraszam.
 - Nie masz za co. Więc tak... żaden samiec nie stara się o mnie, a ja szukam kogoś stworzonego dla siebie. Sama go sobie wybiorę. To ciekawe, wilki zawsze lecą na młode alf. Ale to nieistotne. Szczeniąt po prostu nie chcę mieć.
 - Aha... nie wiesz co tracisz z tymi szczeniakami.
 - Wyobraź sobie, że wiem, będąc ich opiekunką. Ale jeśli już będę miała szczenięta, chcę je mieć z wybrankiem mojego serca.
 - Dobrze mówisz.
 - A co do tej twojej starości, weź taką Rose. Ona jest, jeżeli się nie mylę, praprababcią, o ile nie lepiej. I chyba się tym nie przejmuje i żyje dalej, nie?

< Alba? Może krew przeciwzmarszczkowy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!