- Czego?! - Spytała głośnym rykiem.
- Mam pytanie... - mówiłem spokojnie. - Chodzi o Imanikę.
- O tą zdrajczynię?!
- T-tak... - Jąkałem się, ale to nie było ze strachu. Nie chciałem w sumie o tym mówić, ale tak już wyszło. - Jak zapewne wiesz, niegdyś byliśmy parą. - Wadera skrzywiła się, kiedy wypowiedziałem to słowo. - I chciałbym się ciebie zapytać, bo to ty ją zabiłaś, czy ona bardzo cierpiała?
- Dostała to, na co zasłużyła. - mruknęła. - Poszedł precz!
- Dziękuję. - Odpowiedziałem i skierowałem się do wyjścia, a potem prosto do jaskini. Było już ciemno, Merkury spała skulona w legowisku, ja położyłem się obok niej i otuliłem ją wielkim liściem palmy z Lasu Czarnego Rumaka. Potem śnił mi się koszmar. Widziałem jak moja partnerka siedzi w ciasnej jaskini, na wodzie, uwięziona przez... nie wiem. Obudziłem się.
< Merkury, rozwiniesz to jakoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!