Całe szczęście, że obok mnie zawsze był Patton. Generał Krwawy i Czarny Wilk podeszli do nas, a na ich twarzach malowała się chęć ataku.
- Nie zastraszycie nas tak łatwo. - Powiedziałem pewnie.
- Ależ nie... Przyszliśmy ci powiedzieć, że musimy przesunąć termin wojny.
- Kiedy?
- Możemy dzień wcześniej. - Odrzekł Czarny Wilk. Wtedy znikąd pojawił się Operah.
- Gustawie, co sądzisz? - Spytał i popatrzył z obrzydzeniem na brata.
- Może być. - Odparłem. - A po co wam ten oddział?
- Znając was, na pewno coś szykujecie. Woleliśmy się zabezpieczyć. Powiedział Krwawy. Na tym zakończyła się rozmowa. Musiałem jeszcze uspokoić wilki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!