- Nowa wataha, nowe wilki, nowe miejsca...nowe życie- mamrotałam pod nosem
Wszystko pasowało, ale jednak to, iż przyjęli mnie z otwartymi ramionami było miłe. W końcu... nie spodziewałam się tego, znaczy się, jest to moja pierwsza wataha, więc mam nadzieję, iż będzie tak dalej. Aby odwdzięczyć się za to, postanowiłam bardziej wtopić się w tradycje, życie watahy. Wydaje się to proste, lecz mieszkańców jest wielu. Od żywiołów ognia do czasu, wydaję się nieco zaskakujące. Gdyż dobrze znane mi do tond żywiołów jest jedynie dwoje. Może i miło będzie odkrywać charaktery, moce i uosobienia innych, ale aktualnie mam zamiar po wylegiwać się na słońcu, i nie...to jest u mnie normalne.
***
- Jak miło... - westchnęłam leżąc się na kamieniu
Ciche powiewy wiatru czesały moje futro. Przedzierały się przez pióra skrzydeł, ochładzając je. Przyjemnie było leżeć i do prawdy nic nie robić... ale w końcu żołądek przejmował kontrolę. Wcisnęłam pysk w łapy wpatrując się z daleka w młodą zwierzynę. Wyglądała dorodnie, tłuste uda. Błysk w oczach, kazał strzelić w jej ciało strzałę. Zamiast tego w dalszym ciągu się jej wpatrywałam. Chodziła dumnie, kąsając kłębki trawy. Nagle zwierzyna trysnęła krwią. Nie drgnęłam, jedynie w dalszym wpatrywałam. Padła na ziemię pozostawiając krwawe rośliny. Zapadła cisza, zdolna wystraszyć niejedną duszę. Zza martwego ciała wyłoniła się sylwetka wilka, zanurzyła kły w świerzym, jeszcze ciepłym mięsie. Zajadała się kawałkiem, po kawałku. Nagle wilk zdążył mnie zobaczyć, byłam pewna, iż jest to basior, ale mogłam się mylić. Krok po kroku przybliżał się w moja stronę. Za pewnie chciał się dowiedzieć kim jestem albo po prostu wyrwać wnętrzności, nie jestem pewna.
< Wilku? Co z nami będzie c; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!