niedziela, 15 lutego 2015

Od Cloi - Jak tu dotarłam?

Do dołączenia namówił mnie Jason. Również dlatego, że kiedy patrzyłam jak wilki z tej watahy przechodzą tędy czułam smutek. Dlaczego?Ano dlatego, że miały watahę, rodzinę i wszystko! A ja? A ja miałam smutek. Bardzo się zmieniłam, odkąd pierwszy raz pocałowałam Jason'a. Otworzyłam się bardziej na inne wilki. Koniec smutku! Podeszłam bez oznajmienia o tym Jason'owi do alfy.
- Witam alfę. - zaczęłam.
- Witam.- odpowiedział. 
- Czy mogłabym dołączyć? - zapytałam.
- Hmmm... Zobaczę czy nie stanowisz zagrożenia dla watahy. - odpowiedział. Zadawał mi różne pytania, a ja odpowiadałam z cierpliwością i spokojem. Gustaw - tak miał na imię alfa - był zaskoczony, że taka dzikuska z Lasu Czarnego Rumaka, która nigdy nie gadała z żadnym wilkiem z watahy, odpowiada tak spokojnie. Kiedy ''zaliczyłam" naszą ''rozmowę kwalifikacyjną" odeszłam od alfy, a on nawet nie zauważył, że położyłam obok jego jaskini walentynkę. Nie na dowód miłości, ale wdzięczności! Wkrótce ją zauważył. Napisane tam było tak:

''Nasz alfo, dowódco, królu! Zostawiam tą walentynkę Tobie, na dowód wdzięczności. Za co?! Nie powiem, bo od razu zgadniesz. Mogę Ci tylko powiedzieć, że to wilk który jest albo będzie w watasze.  
- Tajemnicza wadera.''

Ciekawe, czy się domyślił. Mniejsza z tym, jestem bardzo szczęśliwa, że tutaj dotarłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!