Musiałem porozmawiać z Ginewrą o ostatnich wydarzeniach. W tym celu przyszedłem na Słoneczną Polanę. Lubiła tam przesiadywać... Widziałem ją. Białe futro czesał wiatr, a oczy wpatrywały się w niebo. Nigdy nie widziałem żadnej istoty, która byłaby choćby w połowie tak piękna, jak ona. Zaszczytem było podejść do niej i usiąść obok.
- Bardzo się zmieniłeś. - Wyszeptała, zerkając na mnie kątem oka.
- Wiem. - Odrzekłem, czyniąc to samo.
- Zatem dlaczego tyle z nimi przebywasz? - Zapytała. W jej głosie czułem rozżalenie oraz zazdrość. Chciałem zrobić wszystko, by zmieniła ton.
- Bo nie chcę im sprawiać przykrości.
- Jesteś zawsze taki rzeczowy... Jeszcze nigdy nie widziałam w tobie tyle słabości. Jeszcze niedawno, w ogóle nie wychodziłeś z jaskini. Realizowałeś siebie, spotykałeś się z przyjaciółmi, którzy są przy twoim boku od wielu lat. - Powiedziała.
- Tak, wiem o tym. - Rzekłem. - Ale jako alfa powinienem się integrować z innymi wilkami.
- Nie sugeruję, że masz się zamykać na innych, ale do alfy powinno się mieć przynajmniej minimalny szacunek. Alfa jest jak generał, król, nie jak kumpel ze szkolnej ławki. Jeżeli oni będą cię tak traktować, w końcu wszyscy to zrobią. To nie oznacza, że mają cię wielbić na klęczkach, ale to już przesada. Od wielu lat nie przytulał cię nikt prócz mnie, Celiny oraz naszych dzieci. A Celinę przecież uratowałeś przed śmiercią i traktujesz ją jak córkę.
- Czyżbyś była zazdrosna o Sashę?
- Tu już nawet nie chodzi o zazdrość, Gustaw. To jest chora obsesja. Ona, Kashu, Karona i Kanoshi wciąż tylko za tobą łażą, zmieniają twoją naturę i nie potrafią zajarzyć, że alfa jest wiecznie zajęty. W dodatku jest moim partnerem.
- Może faktycznie spędzam z nimi zbyt wiele czasu...
- Zbyt wiele? Proszę cię. Oni cię jeszcze nie poznali, więc uświadom im, jaki jesteś.
- A według ciebie jak mam to zrobić?
- Odmów im. Cały czas wyciągają cię na jakieś polowania, z których nie masz żadnych korzyści, wszak i tak prawie nic nie jesz. Zanim tutaj przybyli, zawsze widziałam cię milczącego, ze smutnymi oczami, wciąż wpatrującego się w niebo, rozpamiętując swoją przeszłość. Tym mnie zaintrygowałeś tamtego dnia. A teraz? Straciłeś klasę. Zachowujesz się jak zwykły szczeniak. Dlaczego?
- Bo... - Zacząłem, ale nie umiałem znaleźć żadnego argumentu.
- Zaproponuj im, żeby zapoznali się z innymi, nie tylko z tobą. Zamęczą cię ciągłymi odwiedzinami, polowaniami i innymi pierdołami. Przemyśl moje słowa. - Powiedziała, i odeszła. Czułem, że oddalamy się do siebie, a to wszystko... nie, nie mogę powiedzieć, że to ich wina... W rzeczywistości, Ginewra ma rację. Prawda, może nie są mi kulą u łapy, acz stają się z lekka upierdliwi. Muszę coś z tym zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!