Noc - nienawidzę tej pory i chciałabym nie wychodzić, lecz przyszłam tutaj tylko po to aby odejść z tego świata. Nie wytrzymuje - moją głowę opanowały halucynacje i myśli samobójcze. Miałam przy sobie moją zapalniczkę. Nagle zauważyłam wilka i palące się pięknym, czerwonym płomieniem drzewo.
- Witaj, nazywam się Fethine – powiedział
- Willow. - odpowiedziałam sucho. - Nowy?
- Tak, a ty?
- No... już trochę należę. - Rzekłam wymijająco
- A co robi tutaj taka wadera jak ty? - Spytał. Miałam dość jego pytań.
- A co cię to obchodzi?
- Przepraszam.
- Widzę, że masz żywioł ognia. -Powiedziałam obojętnym tonem.
- Taaak- powiedział i zerknął na palące sie drzewo.
- Ja też. - Uśmiechnęłam się.
- Fajnie. - Rzekł.
- Zawiadomimy alfę o pożarze czy nie?
< Fethine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!