Moje moce były dosyć niezwykłe. Nie wiem ile razy próbowałam ruszyć kamień, choć zamienić wodę w lód, to i tak nic mi się nie udawało. Nie mogłam odkryć swojego żywiołu. Bardzo źle czułam się z tym, że odstaję od innych. Nie dość, że widziałam to co potrafią inni, to sama tego nie umiałam.
Brzeg rzeki był świetnym miejscem do rozmyślań nad tym, jaka jestem beznadziejna. Midas powtarzał, że muszę posiadać jakiś niezwykły żywioł, lecz ja w to wątpiłam z całego serca.
Moje myśli krążyły wokół problemów, kiedy otoczyła mnie ciemność. Czarne macki wyłaniały się z lasu, znajdującego się za mną. Sparaliżowana strachem, nie mogłam wykonać ani jednego kroku w przód. Chłód ogarnął moje ciało. Zimno rozchodziło się aż do szpiku kości, tworząc ból.
~ Znalazłem cię. ~ - usłyszałam głos w mojej głowie. Krzyknęłam z bólu, kiedy spojrzałam w krwistoczerwone oczy. Pojawiły się dosłownie znikąd. To coś złapało mnie macką, oplatając ją wokół brzucha. Cisnął mną o drzewo. Upadłam, odbijając się od grubego pnia.
~ Jakaś ty słaba ~ - zadrwił sobie ze mnie, kiedy usiłowałam wstać. Padłam na glebę dysząc ciężko, wpatrując się w ciemną postać przede mną.
- Kim jesteś? - wydusiłam. Postać zaśmiała się w mojej głowie. Śmiech był jak ... Nie umiałam go do niczego porównać.
~ Twoim koszmarem… Nie. ~ - zbliżył się do mnie. Nachylił się nade mną. Czułam jego chłodny oddech na sobie. ~ Jestem demonem, który pragnie przywłaszczyć sobie twoje ciało ~
- Dlaczego? - pisnęłam zszokowana. Demon... chciał... mnie?
~ Posiadasz niezwykłe moce, których chce. Jednak na razie cię żegnam. Spotkamy się niedługo ~
Wszystko zniknęło. Chłód. Czerwone oczy. Postać. Tylko ja wciąż leżałam, próbując się doprowadzić do normalnego stanu.
Najbardziej przerażające było to, że pragnął moich mocy. Mój ojciec, Midas miał rację... Posiadam niezwykłe moce. Ale jakie? Tego musiałam dowiedzieć się w najbliższym czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!