poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Peety - To koniec?

Kochałem Ami. 
Kochałem ponad życie.
Jednak coś mi nie dawało spokoju. Mianowicie między nami było inaczej niż na początku. Ja tylko czułem tą różnicę. Ami jak zwykle była beztroska oraz radosna.
Pewnej nocy postanowiłem z nią poważnie porozmawiać. Bałem się tej rozmowy. Wiedziałem, że będzie po niej cierpieć. Moje dzieci mogą mnie znienawidzić. Musiałem też myśleć o sobie.
- Ami... - zacząłem, kiedy siedzieliśmy przy ognisku. Wilczyca uniosła z ognia na mnie swój wzrok, przepełniony miłością. Serce mnie zabolało.
- Tak, Peeta? Coś się stało? - zapytała uprzejmie. W żołądku poczułem uścisk.
- Tak. Muszę ci coś powiedzieć... - rzekłem niepewnie. Moja podświadomość zaczęła szaleć. Chciała się wycofać, ale ja musiałem jej to powiedzieć.
- Słucham.
- Ami... Ja już ciebie chyba nie kocham. - wypowiedziałem to jednym tchem. Wadera wyglądała na zaskoczoną. W następnej chwili znalazła się przy mnie. Dostałem z całej siły łapą po twarzy. Piekło mnie to, ale zasłużyłem sobie na to.
- Wiesz... Nigdy nie spodziewałam się tego po tobie. - oparła sucho. - Która to... Sollyz a może ta cała Natasha? - zapytała wściekle.
- Ami... To żadna z nich. Po prostu... Ja sam nie wiem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Daj mi trochę czasu na podjęcie decyzji. Dobrze? - zapytałem z nadzieją. Ami cała się trzęsła. Po jej policzkach spływały łzy.
- Wyjdź mi stąd! Wynoś się! - zakrzyknęła.
Wyszedłem powolnym krokiem z jaskini. Z jednej strony poczułem ulgę, że miałem to za sobą. Niestety sprawiłem ból ukochanej. Zawsze zastanawiałem się, czemu Laeti chciała podjąć decyzję co do Karo, wtedy kiedy Shelby wyznała mu miłość. Miłość to było trudne i skomplikowane uczucie. Nawet najmniejszy błąd ukochanej osoby, kosztował sporo cierpienia.
Zatrzymałem się przed rzeką. Odetchnąłem głęboko, myśląc nad tym co pocznę dalej. Moje rozmyślania przerwał cichy szelest. Po drugiej stronie rzeki dostrzegłem pewien kształt. To był jakiś wilk.

< Wilku? Kim jesteś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!