Przywiązali mnie do słupa. Założyli na mnie siodło, czaprak oraz ogłowie. Jeden na mnie wsiadł. Zaczęli mnie ujeżdżać na maneżu, a ja śpiewałem głośno: przy śpiewałem głośno
Zwaliłem wszystkich, gdy nagle zobaczyłem, że został tylko jeden - ich szef. Najmocniejszy i najbardziej doświadczony. Wysłałem mu telepatyczną wiadomość
- ''Dawaj cholerny dziadzie!*
On się uśmiechnął i kazał poległym podać mu bat. Osiodłali mnie po raz kolejny. Wybiegłem i zacząłem zabawę. Wierzgałem, kopałem, wszystko, a on nic... Byłem zmęczony, poddawałem się, a on przemawiał do swoich towarzyszy. Wtedy poczułem ducha walki, wierzgnąłem z całej siły, a on spadł. Ktoś powiedział:
- Nie nadaje się pod siodło.
Wywlekli mnie więc do jakiegoś pociągu, gdzie były 3 inne konie... Wiedziałem, że jedziemy ciągnąć bardzo ciężki towar - parowóz.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!