Moje serce było rozbite. Czułam się tak, jakby ktoś mi wbił nóż w plecy, którego nie da się wyjąć. Nie potrafiłam się pogodzić z jego odejściem, chociaż bardzo się starałam.
Tak często podziwiałam go z daleka. Kiedy był szczeniakiem wpadłam na niego, dlatego zwrócił moją uwagę. Kiedy dorósł... Zakochałam się w nim. Nikogo jeszcze nie pokochałam. Nie nacieszyłam się tym uczuciem długo.
Odszedł.
Zupełnie jak jesień.
Nie wiedziałam, czemu to uczynił. Ciekawiło mnie to. Dlaczego odszedł tak nagle?
Żałowałam, że nie wyznałam mu swoich uczuć, kiedy miałam ku temu okazję. Nie poddam się. Odnajdę go i wyznam mu swoje uczucia. Nawet jeśli je odrzuci, będę miała świadomość, że walczyłam do końca.
Trudno mi było przekroczyć. Pierwsze kroki w nieznane tez były trudne. Jego zapach dodawał mi chęci. Ruszyłam biegiem, przeskakując śnieżny puch. Musiałam odnaleźć Kolnay'a. Przed sobą miałam nową drogę, a za sobą Watahę Krwawego Wzgórza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!