Boże narodzenie ... czekałem na ten dzień przez cały rok . Choinka już była ubrana a cała rodzina szykowała kolację . Chcieliśmy ten czas spędzić w gronie rodzinnym . Blind cały dzień spędziła z siostrami . Wróciły już na gotową kolację .
-I jak było ? - Zapytała mama .
-Wiesz mało było fajnie ... ale byłoby fajniej gdyby nasz kochany braciszek nie oślepił Blind ! -Odezwała się Clarie
-Znowu zaczynasz ! Mówiłem już , że to nie moja wina !
-A kto ją zaciągnął na ten spacer ?!
-To był wypadek !
-Ale to ty go wywołałeś !
Nie panowałem nad emocjami . Poderwałem się i wybiegłem z jaskini . Biegłem przed siebie i nawet nie wiedziałem , że jestem bardzo blisko granicy watahy . Wbiegłem na mały pagórek na którym rosła choinka . Zebrałem trochę drewna i rozpaliłem ognisko . Siedziałem tam dobrą godzinę ... płakałem . Dlaczego mnie obwiniały ? Nie chciałem nic zrobić Blind . Postanowiłem zrobić coś z kawałka drewna który leżał obok mnie . Po krótkiej chwili wyszedł mi mały wilk .
-Też wyszedłeś na spacer ? - Usłyszałem głos za plecami .
-Nie ... to znaczy tak ! - Wydusiłem z siebie ocierając łzy z pyska .
-Mogę się dosiąść ?
-Jasne Carai , siadaj .
-To dlaczego jesteś sam ?
-Powiedzmy , że moja siostra lekko przesadziła .
-Czyli ... ?
-Obwinia mnie o jedną rzecz ...
-Aha . A co tam strugasz ? - Zapytała wskazując na małą figurkę .
-Wilka .
-Ładny ...
-Chcesz to go weź .
-Serio ale ...
-To prezent na święta .
-Ale ja nic ci nie mogę dać ... czuję się trochę głupio .
-Wystarczy , że zostaniesz .
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy na prawdę długo . W pewnym momencie wadera się do mnie przytuliła . Nie musiałem długo czekać aż poczułem , że usnęła . Podwyższyłem temperaturę mojego ciała i zacząłem ją ogrzewać ... nie chciałem żeby zachorowała . Odczułem , że jest to jedyna osoba dla której coś znaczę ... nawet jeśli miała to być tylko przyjaźń .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!