Mój humor bardzo się pogorszył, odkąd dowiedziałem się, że Night szykuje się na Ayę. Nie powiem, że była ona moją własnością, ale podobała mi się. Zresztą nikt nie będzie mi zabierał sprzed nosa wadery, którą sobie upatrzyłem i miałem zamiar dać to do zrozumienia Night'owi.
Skierowałem się powolnym, aczkolwiek pewnym krokiem w stronę jaskini tego matoła, który śmiał się nazywać wilkiem. Chciałem mu porachować kości oraz pokazać, gdzie jego miejsce. Nie będzie się panoszył.
- Czego tu chcesz? - warknął wilk, kiedy bez uprzedzenia wszedłem do jego jaskini. Jednym ruchem łapy, walnąłem go w brodę, a on poleciał tak daleko, że uderzył w ścianę i zsunął się po niej. Widać było po nim, że jest zaskoczony moją reakcją.
- Po pierwsze trzymaj się z daleka od Ai Bones, a po drugie zaraz nauczę cię, gdzie twoje miejsce. - rzekłem dobitnie. Wilk wybuchł śmiechem.
- Serio? Myślisz, że mnie pokonasz? - zapytał wilk z perfidnym uśmiechem na ustach. Chciałem mu zetrzeć ten uśmiech. Rzucił się w moim kierunku. Podciąłem go, a on się wywrócił. Złapałem go szyję, podduszając go lekko. Moje oczy zaczęły płonąć czerwienią.
- Jeśli jeszcze raz się do niej zbliżysz obiecuję, że skończysz z aniołkami, latając sobie w sutannie. - warknąłem. Puściłem go i opuściłem jaskinię. Nie wiedziałem czy Aya na pewno będzie chciała być ze mną, ale ja byłem pewien, że chcę z nią być. Nigdy jeszcze nie byłem tak zazdrosny o waderę. Czyżbym kochał Ayę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!