Od pewnego czasu musiałam poważnie porozmawiać z Populis'em na pewien temat, który był bardzo ważny. Wiedziałam, że zbliżała się wojna, a on będzie musiał na nią iść i bronić watahy. Nie było mi to teraz na łapę, ale musiałam się z tym pogodzić.
- Populis. - powiedziałam, po dłuższym zastanowieniu, kiedy tak siedzieliśmy nad rzeką. Niebieskie oczy basiora zwróciły się ku mnie. Poczułam niepewność, ale musiał o tym wiedzieć.
- Słucham?
- Ostatnio byłam u Ginewry i powiedziała, że te bóle brzucha to... Populis ja jestem w ciąży. - wyrzuciłam z siebie wreszcie. Poczułam wielką ulgę. Bardzo byłam ciekawa co powie na to mój partner.
- To świetnie. - rzekł. - Nie wiedziałem, że jeszcze spotka mnie takie szczęście, abym mógł mieć dzieci. - podszedł do mnie i objął mnie. - To wspaniały prezent na Boże Narodzenie.
- Tak, wspaniały. - mruknęłam cicho. bliska łez. Basior spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Believe, dlaczego płaczesz? - zapytał. Nagle zaczęłam szlochać.
- Chodzi o to, że nie wiem czy zdążysz je zobaczyć... Nie wiem kiedy dokładnie one się urodzą. A jeśli ty na tej wojnie... - zalałam się łzami. Populis objął mnie mocniej.
< Populis, dokończysz? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!