Wadera opowiadała jeszcze przez dobre dwie godziny, gdy dotarła do historii, już prawie przeszliśmy całą watahę, oczywiście prócz miejsc zakazanych.
- Gdzie teraz, do Dymiących Gór czy Pustyni Duchów?
- Może... Dymiących Gór. - Odpowiedziała lekko uśmiechnięta.
- W tamtą stronę. - wskazałem łapą.
Wadera kontynuowała swoją historię, była trochę smutna, gdy skończyła opowiadać, doszliśmy do granicy Dymiących Gór.
- Stój! - Krzyknąłem, gdy wadera prawie wpadła do jaskini na Toxycznych Bagnach, która była pomiędzy Dymiącymi Górami, a tym miejscem.
- Dlaczego? - Zapytała zatrzymując się w ostatniej chwili.
- Jest tutaj jaskinia, gdy do niej wpadniesz, trafisz na Toxyczne Bagna, a jeśli spędzisz tam jeden dzień - umrzesz od wody, wpływa ona źle na zdrowie. - Wytłumaczyłem.
- Rozumiem... Teraz na Pustynię Duchów? - Zapytała.
- Tak, to ostatnie miejsce, które odwiedzimy, jest moim ulubionym. - Odpowiedziałem uśmiechnięty i biegłem w stronę celu, a wadera za mną.
***Po jakiejś godzinie biegu***
- To tutaj. - Odpowiedziałem hamując.
- Dlaczego tak lubisz to miejsce? Bo są tu duchy? - Zaczęła pytać, po czym usiadła obok mnie.
- Tak, ale dziś pewnie żaden się nie pojawi. - Mruknąłem.
- Dlaczego? - Zapytała wadera.
- Nie mam pojęcia... - Powiedziałem patrząc w niebo.
- To nic, ja już pójdę, robi się ciemno... Spotkamy się jeszcze? - Powiedziała wstając.
- Prawdopodobnie nie, w najbliższym czasie planuję stąd odejść, już powiedziałem o tej decyzji rodzinie, moje rodzeństwo także odejdzie... - Odpowiedziałem.
- Dlaczego chcesz odejść? - Zapytała.
- Coś ciągnie mnie na zachód... Jakby było tam coś interesującego. - Odpowiedziałem patrząc w zachodzące słońce.
- Pa. - Odbiegła.
- Żegnaj. - Odpowiedziałem.
Położyłem się, dalej wpatrując się w słońce i myśląc o dziwnych rzeczach, a także tych istotnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!