środa, 10 lutego 2016

Od Jason'a - C.D. Dark Heaven ''Niebywałe''


Popatrzyłem na waderę nieufnie. 
- Naturalnie, z przyjemnością... - rzekłem z wyraźnym sarkazmem i zacząłem iść w stronę Flash'a i Star. Wadera podążyła za mną. - Na miejscu. - oznajmiłem i usiadłem.
- Dzięki. - uśmiechnęła się, na co ja odwróciłem wzrok. Wilczyca podeszła i odbyła rozmowę "kwalifikacyjną". Flash nakazał mi skinięciem łba, bym podszedł. 
- Cześć, Jason. Chciałbym, abyś oprowadził Dark Heaven po terenach watahy. Zrobiłbyś mi przysługę. - wyjaśnił i mrugnął.
- Tylko z twojego rozkazu. - mruknąłem. - Chodź. - Powiedziałem, po czym odszedłem razem z Dark. Pokazałem jej najpierw zakazane tereny, by poczuła się trochę nieswojo, a potem jeziora, piękne klify... Pokazałem też jaskinię wadery i wyjaśniłem, co musi robić jako wojowniczka.
- Hm... skomplikowane, ale dam radę. - uśmiechnęła się. - Hej, słyszałeś to?
- Tak... ale nie masz się czego bać. Herakef szuka jednorożców. - Wtedy palnąłem się w czoło łapą. - Właśnie, nie opowiedziałem ci o wszystkich mieszkańcach terenów. Jest jeszcze on.
- A-a kto to jest Herakef? - wyjąkała. 
- To wielgachny wąż... O ile można go tak nazwać. Gustuje w jednorożcach...
- Wąż rzeczny? - zaśmiała się. - Jest niebezpieczny!
- Ehh...można o nim tak powiedzieć. - przewróciłem oczami. - Decron, wilk z naszej watahy miał z nim do czynienia.
- Naprawdę? - spytała z niedowierzaniem.
- Ciii...cho... - uciszyłem ją. - Ma bardzo dobry węch i słuch...
- Ok... - zaczęliśmy szeptać.
- Chodź tu, w krzaki... Bo nas zmiażdży. - zaciągnąłem waderę w pobliskie krzaki malin. -Naturalnie mieszka na Toxycznych Bagnach, ale jednorożce... Są dla niego jak dla nas nietoperze... Wiesz, o co mi chodzi?
- Mniej więcej. - uśmiechnęła się.
Nagle przypełzał. Herakef. Jego ciało ślizgało się po ziemi zostawiając głębokie ślady. Nie było śniegu w miejscu, gdzie przepełzł ten wąż. 
Ustał przy naszych krzakach i zaczął ruszać nerwowo nozdrzami. Zostawało nam się nie ruszać, gdyż najprawdopodobniej Herakef nas wyczuł. Wilczyca spojrzała na mnie. Jej wzrok mówił :"wiać?". Przeczekaliśmy tak około piętnaście minut, a Herakef przepełzł dalej. Wyskoczyliśmy z krzaków i otrzepaliśmy się. Zabrałem jeszcze malinę i odwróciłem się w stronę Dark.
- Chodź! Śledzimy tego gada! Uratujemy jednorożce! - zawołałem i zacząłem biec za wężem.
Usłyszałem ciche "okey" i ruszyliśmy za nim. Wadera prawie mnie doganiała. Szybka jest. Widzieliśmy tylko kawałek łba, gdyż wąż był już paręset kilometrów od nas.

<Dark Heaven? Gońmy wonsza! ( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!