Wszystkie wilki obecne na miejscu zaczęły rzucać sobie pytające spojrzenia, widać było, że nikt nie chce wziąć na siebie obowiązku zaprowadzenia wilczycy do alfy. Westchnąłem i powoli wyszedłem poza szereg, rzucając wilczycy przyjazne spojrzenie.
- Ja mogę. - Powiedziałem, a wadera zlustrowała mnie wzrokiem.
- Dobrze, dzięki. - Odrzekła w odpowiedzi, odwróciła się i dodała: - A więc prowadź.
Posłała uśmiech do reszty wilków i podążyła za mną. Zaczęliśmy się oddalać od grupy, która wróciła do swoich obowiązków. Jako że droga do jaskini alf była dosyć długa, postanowiłem zagaić rozmowę.
- Chyba nie zdążyłaś poznać mojego imienia. Jestem Anonymous. - Powiedziałem i podałem czarnej wilczycy łapę. Ta uścisnęła ją i odpowiedziała neutralnym tonem, uśmiechając się lekko:
- Miło poznać.
- Wzajemnie. - Rzuciłem. Straciłem wenę na rozmawianie, nie wiedziałem jak można by zagadać, aby droga tak się nie dłużyła. Powiedzmy szczerze, rzadko miałem do czynienia z innymi.
- Chyba nie jesteś zbyt rozmowny. - Stwierdziła wilczyca. Widocznie ta cisza nie denerwowała tylko mnie. Prychnąłem lekko i zmieszałem się. Miała rację. Ale nie byłem aspołeczny, jedynie... niedoświadczony. Wstyd mi było się do tego przyznać. Wilczyca podjęła i kontynuowała. - Masz tutaj jakichś znajomych? - Zapytała, odwracając w moją stronę łeb.
- Tak, siostrę i brata, a także dobrą przyjaciółkę. - Powiedziałem i jeszcze bardziej się zmieszałem. - Słuchaj, ja... Lubię rozmawiać, ale rzadko mam taką okazję. Dlatego czuję się lekko skrępowany. Zdecydowanie nie należę też do śmiałych wilków. Wybacz. - Rzekłem.
- Nie martw się. - Powiedziała. - Każdy czasem miewa chwilę nieśmiałości. Ja też.
- No tak. - Przytaknąłem i ciągnąłem dalej. - Ale ja tak mam cały czas.
- Musisz się bardziej otworzyć. - Stwierdziła. - Zaufać innym, pozwolić, by to działo się samo.
- Gdyby to było takie proste. - Mruknąłem pod nosem. Dark Heaven usłyszała to i zaśmiała się:
- To jest proste. Chcesz się przekonać?
Uniosłem zaskoczony brwi do góry. Wilczyca zaproponowała tematy i zaczęliśmy rozmawiać. Po kilkudziesięciu minutach czułem się już całkiem swobodnie rozmawiając z nią. To było niesamowite. Nigdy nie rozmawiałem z kimś ''obcym'' tak długo... Byłem jej za to wdzięczny. Jednak nie był to czas na podziękowania, gdyż zbliżaliśmy się już do jaskini alf.
- Wejść tam z tobą? - Zapytałem, kiedy Dark Heaven zmierzyła wzrokiem jaskinię.
- Nie trzeba. - Rzekła z promiennym uśmiechem. - Dam radę.
- *Mimo wszystko zaczekam na nią. Być może alfy każą mi ją odprowadzić* - Pomyślałem i usiadłem sobie na kamieniu, wpatrując się w wejście, przez które przed chwilą przeszła wilczyca.
< Flash? Dark Heaven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!